sobota, 30 kwietnia 2011

cd. rdz. 3

                                                 ***

             Po około dwudziestu minutach byłyśmy na miejscu. Szkoła średnia w Mystic Falls prezentowała się zupełnie pospolicie. Nie należała do tych zaniedbanych i biednych, ale też nie była pałacem.
             Przed budynkiem zobaczyłam Stefana. Uśmiechał się do mnie promiennie. Podbiegłam do niego i podałam mu rękę na przywitanie, bo do uścisków jeszcze nie przywykłam.
     - Więc… jedziemy jutro do babci Bonnie. Cieszysz się, że spędzimy trochę czasu we trójkę?
- Oczywiście, że tak! – odpowiedziałam pospiesznie. Nie miałam wątpliwości co do tego, że ten wyjazd będzie cudowny.
- Mam obawy Eleno. Damon prawdopodobnie będzie chciał dostać się tam za wszelką cenę. Na pewno nie będzie to bezpieczne dla miejscowych – powiedział zaniepokojony i zmarszczył czoło. Damon był starszym bratem Stefana. Oczywiście obaj bardzo się
nienawidzili .Chłopak nie był zachwycony moimi spotkaniami ze Stefano, a ja jakoś nie potrafiłam go ignorować. Nie wiem dlaczego, ale było mi go żal.
- Damy sobie radę. Nie martw się – odpowiedziałam, by trochę podnieść go na duchu. W głębi duszy wiedziałam, że wakacje spędzone z Damonem, nie należą do najbezpieczniejszych. Dla Stefana nie należały też do najprzyjemniejszych.
- Eleno, mój brat ma poważne plany co do nas, a raczej co do ciebie.
- Postaraj się zapomnieć. To mają być świetne ferie. Nawet on nam tego nie zepsuje – wydukałam. Mam taką nadzieję, dodałam w myślach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz